ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

wtorek, 20 sierpnia 2019

20 sierpnia 1944 roku powstańcy zdobyli budynek gmachu Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej tzw. PAST-y

Kto jeszcze byl w patrolu wyznaczonym do wywieszenia flagi na zdobytym budynku PAST-y?
kim była reporterka BIP-u "dziewczyna w panterce", ktora robiła zdjęcia?
czy przetrwały jakieś zdjecia z momentu wywieszenia flagi?
prócz, dow Zbigniewa Dębskiego, "Prawdzic" "Zbych"
Teodora Karczewskiego "Or"
Stanisław Zielaskowski „Wiąz"
„Hajduczek” prawdopodobnie Lucyna Bałecka - batalion "Kiliński" - 1. kompania "Wigry" - pluton 163
"Ela" ?
„Janka”?
dowodcą patrolu był Zbigniew Dębski - "Zbych", " Prawdzic"-
W trakcie Powstania Warszawskiego był dowódcą 7 drużyny 3. kompanii "Szare Szeregi-Junior". W dniu 2 sierpnia brał udział w walkach o Pocztę Główną na ówczesnym placu Napoleona (dzisiaj plac Powstańców Warszawy). Uczestnik walk o PASTę w dniu 20 sierpnia. Po zakończeniu został wytypowany, wraz z strz. Teodorem Karczewskim "Orem" i strz. Stanisławem Zielaskowskim "Wiązem", do umieszczenia na szczycie gmachu przy Zielnej biało-czerwonej flagi. Oto jak sam relacjonował tamten moment:
"Trudna to była droga- relacjonuje uczestnik biegu Zbigniew Dębski - "Zbych", " Prawdzic"- początkowo posuwaliśmy się bardzo szybko schodami znajdującymi się w części wysokościowej gmachu od strony placu Grzybowskiego, potem coraz wolniej i ostrożniej przy niesamowitym upale wśród dogasających zgliszcz i kapiącej czasami roztopionej cyny ze spalonych urządzeń telefonicznych. Po przedostaniu się na taras PAST-y przymocowaliśmy flagę w pozycji pionowej do przewodu wentylacyjnego na środku tarasu. Zamocowana flaga wyglądała okazale, tym bardziej że rozwijał ją lekki wiatr. W czasie mocowania flagi reporterka z BIP-u zrobiła kilka zdjęć. Gdy podeszliśmy do murku okalającego taras, zostaliśmy ostrzelani z broni maszynowej z Ogrodu Saskiego. Całe szczęście, że seria była niecelna. Zeszliśmy w dół tą samą drogą". (B. Lubicz-Nycz, Batalion "Kiliński" AK 1940-1944, Warszawa 1986, s. 226-227)
Później brał udział m.in. w zdobywaniu lokalu "Cristalu" oraz "Cafe Club" i obronie linii Nowego Światu. W trakcie obrony kina "Coloseum" w dniu 8 września został ranny. Trafił wpierw do punktu ratowniczo-sanitarnego na Brackiej 23 a po kilku dniach na Śniadeckich 17.
relacja Zbigniewa Dębskiego
W miarę opanowywania gmachu przez powstańców, wywieszano biało- czerwone flagi. Pierwsza zaczęła powiewać z drugiego piętra, a następna z trzeciego. Natomiast grupa penetrująca górną kondygnację nie znalazła już wroga. Jak się później okazało zbiegli do piwnic skrajną, krętą metalową klatką schodową. Byłem również w grupie sprawdzającej piwnice i poszukującej pozostałych jeszcze Niemców. Przy końcu drugiego korytarza, pod częścią wysokiej PAST- y w dużej kotłowni znaleźliśmy jeszcze sporą grupę ludzi: kilkunastu uzbrojonych Niemców, którzy na wezwanie „Hände hoch” po chwili wahania poddali się i zostali rozbrojeni trzymali oni grupę 10 Polaków - cztery kobiety i sześciu mężczyzn - cywilnych pracowników PAST-y, których traktowano jako zakładników. Radość ich miała granic. Po zdobyciu gmachu i kapitulacji wroga przypadł mi w udziale zaszczyt wywieszenia białoczerwonej flagi na szczycie gmachu. Dokonałem tego w asyście ubezpieczających mnie żołnierzy z mojej drużyny: strz. Teodora Karczewskiego ps. „Or” oraz strz. Stanisława Zielaskowskiego ps. „Wiąz". Flagę przygotowały pospiesznie sanitariuszki: „Hajduczek”, „Ela" i „Janka”, z którymi pobiegliśmy w górę gmachu. Dołączyła do nas reporterka z BIP. Trudna to była droga, początkowo posuwaliśmy się bardzo szybko schodami znajdującymi się w części gmachu od strony pl. Grzybowskiego, potem coraz wolniej i ostrożniej przy niesamowitym upale wśród dogasających zgliszcz i kapiącej roztopionej cyny ze spalonych urządzeń telefonicznych. Po przedostaniu się na taras PAST- y przymocowaliśmy flagę w pozycji pionowej do przewodu wentylacyjnego na środku tarasu. Zamocowana flaga wyglądał okazale, tym bardziej że rozwijał ją lekki wiatr. Usłyszeliśmy wówczas okrzyki radości i wiwaty dochodzące nas z terenu otaczającego PAST- ę. W czasie mocowania flagi reporterka z BIP zrobiła kilka zdjęć. Nie wiem czy te zdjęcia przetrwały, ponieważ nigdy ich nie widziałem. Nie wiem też czy owa dziewczyna w panterce przeżyła powstanie. Gdy podeszliśmy do muru okalającego taras, zostaliśmy ostrzelani z broni maszynowej z ogrodu Saskiego. Całe szczęście, że seria była niecelna. Zeszliśmy w dół tą samą drogą. Ogółem wzięto do niewoli 115 Niemców - żołnierzy Wermachtu i SS-mannów. Natomiast straty niemieckie w zabitych wynosiły 28 do 30 ludzi. Zdobyto jednocześnie wiele broni i amunicji. Straty własne, w zabitych w czasie zdobywania PAST-y, to 25 żołnierzy z batalionu „Kiliński" i 10 powstańców z innych oddziałów. W zdobywaniu PAST-y brali udział niektórzy żołnierze prawie ze wszystkich kompanii bat. AK „Kiliński” oraz przedstawiciele innych oddziałów powstańczych, skierowanych do tej akcji. Dowódcą całej operacji był ówczesny rotmistrz, dowódca batalionu im. płk. Jana Kilińskiego – Henryk Leliwa-Roycewicz. Według oceny dowódcy dopiero po zdobyciu PAST-y przybyli na ul. Zielną pod gmach liczni cywile i powstańcy z różnych ugrupowań, chcąc wziąć udział w tym triumfie. Tego jednak nie można łączyć z żołnierzami bat. „Kiliński” i innych oddziałów, którzy rzeczywiście zdobyli PAST-ę. Zbigniew Dębski Ps. „Zbych”, „Prawdzic” ppor. d-ca drużyny 3 kompanii Bat. AK „Kiliński”
Studium Polski Podziemnej/The Polish Underground Movement Study Trust
20 sierpnia 1944 roku powstańcy zdobyli budynek gmachu Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej tzw. PAST-y, który był drugim najwyższym budynkiem w Warszawie. Jego zdobycie było jednym z największych sukcesów Powstańców Warszawskim, ale również jednym z najlepiej udokumentowanych wydarzeń.
Budynek PAST-y miał kapitalne znaczenie dla Niemców. Była największą centralą telefoniczną w tej części Europy, niesłychanie ważną strategicznie. Ówczesna wieża PASTy panowała nad okolicą, co dawało też wgląd w pozycje polskie i możliwość ostrzału.
W nocy z 19 na 20 sierpnia 1944 roku oddziały powstańcze pod dowództwem rtm. Henryka Roycewicza „Leliwy” zaatakowały ośmiopiętrowy gmach PAST-y przy ulicy Zielnej 37/39. Powstańcy, by zdobyć budynek, musieli go wcześniej podpalić. Do szturmu użyto strażackiej motopompy - przy jej pomocy do budynku wtłoczono mieszankę paliw. Szalejący w gmachu pożar przesądził o zwycięstwie Polaków.
Budynek pozostał w polskich rękach do końca zrywu zbrojnego.

Brak komentarzy: