ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

czwartek, 25 lutego 2021

Icchak Kacenelson

  · 

Może być zdjęciem przedstawiającym 2 osoby i tekst „zamordowanym ydowskim narodzie Obólu mój" GEngNTE Icchak Kacenelson widział, przyglądał się (...) Patrzyłem okna, widziałem morderców bandy 0, Boże, bijących bitych, ręce załamywałem wstydu... ihańby Rękoma Żydów zadano Żydom bezbronnym Żydom! Zdrajcy, Iśniących cholewach biegli pustej ulicy Jak swastyką czapkach tarczą Dawida, wściekli gębą, co im obce kaleczy, butni zrzucali schodów, którzy domów wywlekli (...) pałką wzniesioną ciosu do domów trwogą. Bili nas, starców, pędzili naszych najmłodszych Gdzieś na struchlałe prosto twarz Bogu (...) żydowska policja okrutne dzikie! A boku Niemiec uśmiechem lekkim Niemiec przystanął patrzy się wtrąca, On moim Żydom zadaje śmierć żydowskimi rękami! (...)"”
#IcchakKacenelson Bezpośredni świadek dokonanej przez żydów zbrodni na żydach, którego poezja stanowi niepodważalne źródło historyczne. Żydowski poeta i dramaturg. Przeszedł przez piekło getta warszawskiego, skąd deportowano jego żonę i synów do niemieckiego obozu zagłady w Treblince. W maju 1944 roku trafił do niemieckiego obozu koncentracyjnego w Auschwitz, gdzie od razu trafił do komory gazowej. Zostawił po sobie poezję ,gdzie słowo ból, jest symbolem. Utwory są przesycone uczuciami poety, który doskonale wiedział, jaka jest jego bezsilność. W swoim codziennym bólu życia i rozpaczy był obserwatorem wielu niegodziwych czynów ,ze strony swoich żydowskich braci. Nigdy nie mógł się z tym pogodzić. Opisał to w strofach swoich przejmujących wierszy.
Icchak Kacnelson, „O bólu mój”
"Jam jest ten, który to widział, który przyglądał się z bliska,
Jak dzieci, żony i mężów, i starców mych siwogłowych
Niby kamienie i szczapy na wozy oprawca ciskał
I bił bez cienia litości, lżył nieludzkimi słowy.
Patrzyłem na to zza okna, widziałem morderców bandy –
O, Boże, widziałem bijących i bitych, co na śmierć idą…
I ręce załamywałem ze wstydu… wstydu i hańby –
Rękoma Żydów zadano śmierć Żydom – bezbronnym Żydom!
Zdrajcy, co w lśniących cholewach biegli po pustej ulicy
Jak ze swastyką na czapkach – z tarczą Dawida, szli wściekli
Z gębą, co słowa im obce kaleczy, butni i dzicy,
Co nas zrzucali ze schodów, którzy nas z domów wywlekli.
Co wyrywali drzwi z futryn, gwałtem wdzierali się, łotrzy,
Z pałką wzniesioną do ciosu – do domów przejętych trwogą.
Bili nas, gnali starców, pędzili naszych najmłodszych
Gdzieś na struchlałe ulice. I prosto w twarz pluli Bogu.
Odnajdywali nas w szafach i wyciągali spod łóżek,
I klęli: „Ruszać, do diabła, na umschlag, tam miejsce wasze!”
Wszystkich nas z mieszkań wywlekli, potem szperali w nich dłużej,
By wziąć ostatnie ubranie, kawałek chleba i kaszę.
A na ulicy – oszaleć! Popatrz i ścierpnij, bo oto
Martwa ulica, a jednym krzykiem się stała i grozą –
Od krańca po kraniec pusta, a pełna, jak nigdy dotąd –
Wozy! I od rozpaczy, od krzyku ciężko jest wozom…
W nich Żydzi! Włosy rwą z głowy i załamują ręce.
Niektórzy milczą – ich cisza jeszcze głośniejszym jest krzykiem.
Patrzą… Ich wzrok… Czy to jawa? Może zły sen i nic więcej?
Przy nich żydowska policja – zbiry okrutne i dzikie!
A z boku – Niemiec z uśmiechem lekkim spogląda na nich,
Niemiec przystanął z daleka i patrzy – on się nie wtrąca,
On moim Żydom zadaje śmierć żydowskimi rękami!"
----------------------------------------------------------------------------------------
Utwór powstał w okresie między 3 października 1943 a 18 stycznia 1944 r. W tym czasie Kacenelson przebywał kolejno w getcie warszawskim, Hotelu Polskim oraz obozie w Vittel we Francji. Utwór został zakopany przez Kacenelsona w butelce na terenie obozu, tuż przed deportacją poety do obozu w Drancy, i wydobyty przez Miriam Novitch w momencie wyzwolenia obozu przez aliantów 12 września 1944 r. Dzieło składa się z 15 pieśni, stanowiących historię zagłady narodu żydowskiego i jego swoisty testament. Utwór przesycony jest uczuciami poety, który utracił rodzinę i jednocześnie jest świadomy swojej bezsilności. Poemat zawiera opisy życia w getcie, śmierci prezesa gminy żydowskiej, Adama Czerniakowa, oraz powstania w getcie warszawskim.

Brak komentarzy: