Z cyklu SEMPER IUNCTI 600 na 600 Jubileusz
Sokołów Podlaski BARWY MIASTA odc. 63
Kości Niezgody zostały rzucone, czyli trzy nowe folwarki
Po to się nabywa majątek, by ten nie tylko zwrócił poniesione koszty, ale przede wszystkim przyniósł dodatkowy zysk i to jak największy. Jednak żeby było to możliwe, wiadomo trzeba najpierw zainwestować i to najlepiej nie raz, ale wielokrotnie. Dopiero wtedy trzeba liczyć się z tym, że efekt będzie zadowalający. I tak uczynili nowi właściciele Hirschmanowie, i zrobili to seryjnie i kompleksowo. Wspominaliśmy już o szybkim tempie powstania fabryki cukru na Przeździatce tj. w Elżbietowie, a przecież to nie wszystko, bowiem w momencie gdy cukrownia była już prawie gotowa, równocześnie uruchomiono kolejne inwestycje i też ekspresowo. W 1845 r. rozpoczęto skupowanie ziemi od mieszczan, chodzi o tereny podmiejskie. Tak, te same na które jeszcze łakomym okiem spoglądali poprzedni właściciele Kobylińscy, i które były kością niezgody pomiędzy nimi a mieszczuchami, i o które sądzono się uparcie przez lat kilkanaście. Hirschmanowie do tego celu wykorzystali miejscowego, był nim Karol Łuniewski, który przejął na siebie niezadowolenie miejscowych i konsekwentnie szedł do celu. Rzecz jasna nie za darmo i nie tylko tym się zajmował, i jego majątek rósł w oczach, a raczej w banku. Tak do areału skupionego jeszcze przez poprzedników Hirschmanowie dołączyli w przeciągu ledwie trzech lat ponad 1300 morgów takiej ziemi znajdującej się na obrzeżach wspólnoty miejskiej. Potem wyznaczono trzy lokalizacje tj. pod Wojewódki i Dziegietnię, następnie za Przeździatką pod Kupientyn, i ostatnią, czyli na Rogów, pod Bachorzę. Następnie podzielono nabytą ziemię i założono trzy nowe folwarki tj. Auguścin (dziś Wesoła), Żanecin i Karlusin. Hipoteki założono w 1848 r. , formalności dopełniono w 1858 r. I tak Żanecin nazwany na cześć Joanny otrzymał w sumie 571 mórg, Karlusin na cześć Karola 587 morgów, a Auguścin na cześć samego Augusta Fryderyka Hirschmanna 604 morgi. Mieszczanie postawieni przed faktem dokonanym, nie wiele mogli zrobić, choć nadal próbowali drogi sądowej, a folwarki dalej funkcjonowały i zaczęły przynosić nowym właścicielom oczekiwane zyski o co przecież chodziło. Pytaniem zasadniczym pozostaje po co w takim razie blisko setka mieszczan i okolicznej szlachty zdecydowała się na sprzedaż ziemi skoro tak im na niej zależało. W tekście padło nazwisko Karola Łuniewskiego, mieszkańca Sokołowa, prawnika i zaufanego człowieka Hirschmanów, który dzięki Hirschmanom ale też niezwykłej smykałce do interesów dorobił się pokaźnego majątku, jego to synem, urodzonym w Sokołowie, w 1847 r. był kolejny z godnych odnotowania ludzi pochodzących z naszego miasta. Chodzi rzecz jasna o Tymoteusza Łuniewskiego, człowieka nietuzinkowego, o wielu talentach. To jemu poświęcimy następny odcinek, nieco wyprzedzając czasy.
Foto/Tekst Ewa K. Skarżyńska i Dariusz M. Kosieradzki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz