ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

sobota, 29 maja 2021

Fenomen rycerzy-rozbójników

(niem. „Raubritter”, ang. „robber baron”) pojawia się w średniowieczu, a rozpowszechniony jest szczególnie na ziemiach Cesarstwa Niemieckiego ("Rzymskiego"). Wbrew nazwie nie zawsze jednak przybiera postać rabunku. Tak naprawdę tylko nieliczni szlachcice posuwają się tak daleko, że napadają na kupców, a nawet organizują zbrojne najazdy na bogate miasta.

Dużo częściej tacy szlachcice po prostu, będąc oficjalnymi poborcami ceł drogowych i rzecznych, wymuszają zawyżone opłaty. Niektórzy pobierają je zupełnie bezprawnie – nie każdy bowiem zamek stojący przy drodze, rzece czy brodzie jest do tego uprawniony. Początkowo pobór ceł należy do regaliów, czyli praw zastrzeżonych dla korony. Z czasem władcy pobór ceł cedują jednak na swych lenników lub oddają w zastaw, lennicy króla przekazują to prawo z kolei swoim lennikom i tak „schodzi” ono na coraz niższe szczeble hierarchii feudalnej. Jednocześnie często brak jednoznacznych regulacji, ile wolno pobierać i jaką część z tych wpływów poborcy mogą zachować dla siebie. To rodził pole do nadużyć.
Proceder pierwszy raz na sile przybiera podczas wielkiego bezkrólewia w latach 1250-1273 – szczególnie na Renie, będącym wówczas centralną arterią komunikacyjną Niemiec. Mnożą się nie tylko przypadki poboru nieuprawnionych i zawyżonych ceł rzecznych, ale szarzy się także piractwo. Powstaje (pierwsza) Liga Reńska, której jednym z celów jest zwalczanie tych praktyk. Jej członkowie się nie patyczkują, w ciągu kilku zaledwie lat istnienia ligi niszczą ok. 10-12 zamków należących do nieuczciwych szlachciców. Ich śladami pójdzie potem pierwszy król wybrany po bezkrólewiu, Rudolf Habsburg, tępiący rycerzy-rabusiów nad Renem oraz w Turyngii.
Do złej prasy rycerstwa przyczyniają się także waśnie rozstrzygane zbrojnie. W średniowiecznych Niemczech są one znane pod nazwą „Fehde” (waśń, spór, zatarg). Jest to rodzaj usankcjonowanego prawnie samosądu – wówczas konieczny, ponieważ nie istnieje jeszcze skuteczne sądownictwo. Dochodzenie swych praw na własną rękę jest pod pewnymi warunkami dozwolone i akceptowane, stanowi wręcz część rycerskiego stylu życia. Problem w tym, że przy okazji takich potyczek cierpią poddani/chłopi najechanego szlachcica – w ramach „odszkodowania” za doznane krzywdy, najeźdźca plądruje również ich dobytek – stąd zła prasa rycerza-rabusia, mimo że ściśle biorąc było to działanie legalne.
Proceder rabunkowy w sensie ścisłym wzmaga się u schyłku średniowiecza. Wynika to z pogarszających się warunków życia niższej szlachty (rycerstwa). Króle i książęta już jej nie potrzebują w roli „mięsa armatniego”, powstają bowiem dużo skuteczniejsze armie najemne. Brak wypraw wojennych oznacza brak łupów, a więc i środków do życia. Trudniej też uzyskać nowe włości dla potomstwa, bo coraz mniej jest nieosiedlonych pustkowi, pozyskiwanych pod osadnictwo poprzez karczowanie lasów. Wielu szlachciców szuka wyjścia wracając do procederu zawyżania ceł i wymuszania ich w miejscach nieuprawnionych. Niektórzy zaś wstępują na drogę bezpośredniego rabunku.
Przykładem takiego rycerza jest właściciel zamku Sloup w Czechac, który widzicie na zdjęciu. Wzniesiono go w XIII w. dla obrony szlaku handlowego. Ironia losu sprawiła, że w XV w. stał się siedliskiem rycerza-rozbójnika o nazwisku "Mikuś Pancerz", który z innymi podobnymi sobie najeżdża bogate miasta w pobliskich Łużycach (za widocznymi na horyzoncie górami). Mieszczanie jednak i tu tworzą ligę obronną: Związek Sześciu Miast (z których dwa leżą dziś w granicach Polski – Zgorzelec i Lubań). Jednym z celów, choć nie jedynym, jest właśnie obrona przed takimi rabusiami. Podczas pierwszej wyprawy karnej w 1444 r. mieszczanie nie zdobywają zamku, ale pustoszą okolicę (kosztem okolicznych chłopów). Rok później wracają, a „wygłodzona” załoga zamku poddaje się po trzymiesięcznym oblężeniu. "Mikuś Pancerz" w "wieczystym" pokoju obiecuje go nie odbudowywać swej spalonej siedziby. Te "wieki" nie trwają jednak długo, bo zamek odnawia w ciągu trzech lat i kontynuuje swój niecny proceder. Dopiero jego synowie zamek sprzedali – a wielu ludzi zapewne odetchnęło z ulgą.
Może być zdjęciem przedstawiającym przyroda i zamek

Brak komentarzy: