Wspominając świętego Jana Nepomucena, częstego lokatora kapliczek oraz pomników, który swoją obecnością miał chronić ludzki dobytek przez niszczycielskim wodnym żywiołem, warto wspomnieć, że czasem i sam święty padał ofiarą ludności rozczarowanej brakiem skuteczności patrona. Bo jeśli woda zalała pola albo zerwała most to bywało i tak, że spławiano figurę nieskutecznego świętego a w jej miejsce stawiano nową, z nadzieją na przyszłą skuteczność.
A jeśli kiedyś natkniecie się na figurę świętego przypominającą Nepomucena, którego jednym z atrybutów będzie pochodnia to wiedzcie, że to także Jan Nepomucen. Hagiografia świętego opisywała jego więzienne tortury, kiedy to miał być przypalany pochodniami.
Miejsce gdzie stała kapliczka lub pomnik świętego uznawano za naznaczone sacrum co zresztą wykorzystywano. Woda nabrana z rzeki płynącej obok figury miała moc ochronną a bydło przepędzone wokół Nepomuka powinno się zdrowo chować.
A to świetne zdjęcie znalazłem na: tuolawa.pl/artykul/21368,
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz