Z cyklu Semper Iuncti 600 na 600 Jubileusz
Sokołów Podlaski BARWY MIASTA odc. 70
Jak Hirschmann został Hirszmanem, czyli ze Stasiem, ale bez Nel i polowanie na tygrysy w Indiach
Rodzina Hirschmann przybyła do Polski i osiadła w Warszawie w 1820 r. Ludwig i Elizabeth do śmierci byli i ewangelikami i czuli się przybyszami, dlatego mieli "podwójne obywatelstwo" wręcz podkreślając, że pochodzą z Niemiec. Podobno słabo znali język polski w odróżnieniu od ich syna Augusta Fryderyka Hirschmanna. Ten pomimo, że urodzony poza naszym krajem w 1816 r. przybył do Polski jako 6-letnie dziecko w 1820 r. i bezproblemowo opanował i niemiecki, i polski, czyli był już dwujęzyczny. Od 1843 r. jego rodzice i on sam związali swoje losy po dużej części z majątkiem sokołowskim, gdzie z ich inicjatywy powstała fabryka cukru. Na stałe, na Przeździatce zaś osiadł August Fryderyk Hirschmann po ślubie w 1852 r. z Teresą Aleksandrą Wasilewską h. Drzewica. Tutaj urodził się rok później ich syn Ludwik (po dziadku) Antoni Stanisław. Tutaj dla swojej rodziny August wybudował stylową rezydencję na Przeździatce. Tutaj pod opieką matki Teresy z domu Wasilewskiej dorastał Ludwik Antoni Stanisław Hirszman. Dlaczego piszemy Hirszman a nie jak do tej pory Hirschmann. A dlatego, że dopiero w trzecim pokoleniu od przybycia tej famili zaszła całkowita zmiana narodowościowa. Kiedy mutter Augusta Elizabeth z Lotezów Hirschmann mówiła do niego pieszczotliwie "meine libe Friedrich", to już matka, a żona rzeczonego Fryderyka - Teresa z Wasilewskich Hirschmann dla odmiany, klaszcząc w ręce na widok ukochanego syna tj. Ludwika Antoniego Stanisława krzyczała brawo mój kochany Stasiu. Ile minęło lat od obu użytych przez matki zwrotów. Policzmy. Tak. Równo trzydzieści. Nasz Staś miał piękne dzieciństwo ale już widział i rozumiał pewne rzeczy, może jeszcze nie do końca, ale wnioski wyciągnął potem sam. Słyszał, jak przyjaciel jego rodziny Władzio Rawicz z sąsiedniego majątku Grochów, stając w pierwszym szeregu podczas Powstania Styczniowego 1863 r. przeciwko znienawidzonemu zaborcy i Rosjanom oddał swoje życie zgładzony na szafocie. Widział placz swojej matki. Ile miał wtedy lat? Dwanaście. Potem widział jeszcze więcej..i wiedział kim jest i kim chce być. Efektem najbardziej widocznym zaś było spolszczeniem swojego nazwiska. W 1877 r. poślubił Wandę Henrykę Adamską h. Ślepowron i stał się katolikiem, miał z nią sześcioro dzieci. Nasz Staś już jako młodzieniec uwielbiał polować zwłaszcza w swoich lasach. To niedaleko. Słynne na pół Europy były te polowania w Lesie Przeździeckim. A kiedy się mu znudziły, nasz Staś Hirszman wybrał się na tygrysy! Gdzie? A do Indii moi drodzy. Do Indii. I co? I ustrzeli tam nie jednego tygrysa. Skóry z nich wisiały, a jak tuż obok innych myśliwskich zdobyczy w salonie głównym pałacyku na Przeździatce, trofeów zresztą było tam bez liku, gdyż Staś był znakomitymi myśliwym. Dziś o tym, że Hirszmanowie wpisali się w pełni w Polskę i polskość świadczy okazały pomnik na cmentarzu katolickim, na ul. Chopina w Sokołowie Podlaskim, gdzie spoczywa nasz Staś, czyli Ludwik Antoni Stanisław Hirszman zmarły 25 stycznia 1904 r., syn Augusta Fryderyka, a wnuk Ludwiga Hirschmanna.
Foto/Tekst Ewa K. Skarżyńska i Dariusz M. Kosieradzki
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz