Widzę, że wczorajszy tekst się podobał, więc pociągnę temat dalej.
Czy wiecie, co się wydarzyło w Smoleńsku 10.04.2010? Otóż nie wiecie. Nikt z nas nie wie. Mamy do dyspozycji tylko teorie, ponieważ żadna instytucja poza putinowskim MAKiem nie zbadała wraku. Także raport podkomisji smoleńskiej A. Macieriewicza jest tylko teorią, choć – jak się wydaje – spójną i opartą na obszernym materiale (ale nie na analizie wraku). Dysponujemy całą serią różnych poszlak (generalna skłonność Putina do mordowania swych przeciwników, niezwykłe przy upadku samolotu z niewielkiej wysokości rozczłonkowanie – wręcz pokawałkowanie ciał, przekazanie śledztwa Rosji, brak chęci do umiędzynarodowienia go, niewolnicze poleganie przez polskie władze na raporcie MAKu, tak jakby to było fachowe opracowanie autorstwa obiektywnego organu), ale są to nadal tylko poszlaki.
Natomiast niektórzy wiedzą, co się wtedy wydarzyło. Mam tu na myśli szefostwa służb specjalnych i rządów państw posiadających w miarę sprawny zwiad satelitarny i elektroniczny – z pewnością USA i Chiny, zapewne także kilku innych – w tym takich, które odpowiednie informacje pozyskały poprzez odpowiednio uplasowaną agenturę np. w Moskwie, a zwłaszcza w Warszawie.
Pamiętacie, jak w lutym 2022, na dni przed rosyjską inwazją na Ukrainę, rząd USA informował cały świat o rosyjskich zamiarach w tym zakresie, łącznie z podaniem daty ataku, która się sprawdziła – Amerykanie, nie ukrywali, że są to dane z nasłuchu radioelektronicznego. Okazało się, że w zasadzie słyszą wszystko, co jest mówione na najwyższych szczeblach moskiewskiego kierownictwa.
Jeżeli w Smoleńsku był zamach (powtarzam: nie mam co do tego pewności, ale też nie mam prawa takiej sytuacji wykluczać), to kilka mocarstw o tym wie. Jeśli tak, to dlaczego nigdy nie ujawniły tego faktu? Z dwóch powodów:
- bo to by bardzo wzmocniło PiS, co (jak pisałem w poprzednim tłicie nie jest w długofalowym interesie żadnego z mocarstw);
- bo mocarstwa utraciłyby możliwość nacisku na „obóz demokratyczny”.
Z drugiej strony, jeżeli kilka głównych mocarstw posiada możliwość takiego nacisku, to jest do dla nich bardzo dogodna sytuacja, a zadawalający wszystkie te mocarstwa kandydat na polskiego premiera narzuca się sam. Oczywiście, należy mu od czasu do czasu przypomnieć, żeby nie podskakiwał, i tak należałoby rozumieć ubiegłoroczną wypowiedź byłego szefa Pentagonu (osoby z pewnością nieprzypadkowej), że prezydent Lech Kaczyński został zamordowany, a Katastrofa Smoleńska była zamachem zorganizowanym przez Rosjan.
dorzeczy.pl/opinie/289171/…
Do namysłu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz