ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

wtorek, 28 lipca 2020

Jak ważne było dla Rosjan zdobycie twierdzy

28.07.1696 r.
II wojna rosyjsko-turecka: kapitulacja Turków w twierdzy Azow.
Do twierdzy Azow Rosjanie podchodzili dwukrotnie. Za pierwszym połamali zęby na jej murach. Za drugim - wyciągnęli wnioski.
Podejmując się opisania jakiegokolwiek działania militarnego, trzeba mieć na uwadze zawsze jego aspekt polityczny. Warto wiedzieć, na jakim tle doszło do konfliktu, jakie były tego przyczyny i skutki. Dlatego przed przystąpieniem do opisania oblężenia, chciałabym przedstawić tło polityczne.
W roku 1684 zawiązała się Liga Święta przeciwko Imperium Osmańskiemu. Początkowo należały do niej takie państwa jak Polska, Austria, Republika Wenecka oraz papiestwo. Starano się jednak, by dołączyła do nich Rosja. Odpowiedzialny za jej politykę zagraniczną był Wasyl Golicyn, który dostrzegał pozytywne aspekty przystąpienia do Ligi. Warto wiedzieć, iż ówczesny car Rosji – Piotr, zwany później Wielkim, miał wtedy zaledwie ponad dwadzieścia lat i dopiero od niedawna sprawował samodzielnie władzę w państwie po ustąpieniu Zofii. Dzięki wspólnej wojnie łatwiej było znaleźć sojusznika przeciwko odwiecznemu wrogowi – Turcji. Przy okazji Rosja miała zagwarantowany spokój ze swoim sąsiadem – Polską, co zostało przypieczętowane podpisaniem pokoju przez Krzysztofa Grzymułtowskiego. Poza tym wojna, która według kalkulacji doradców byłaby zwycięska, wpłynęłaby na poprawę nastroju społeczeństwa rosyjskiego. Piotr nie miał do tej pory okazji by wykazać się swoim talentem. Ponadto mieszkańcy rozpowszechniali o nim złe opinie – głównie jako hultaja trwoniącego pieniądze państwa, a także o faworyzowaniu Niemców i braku miejsca dla rodowitych mieszkańców kraju.
Piotr I za namową Franciszka Leforta zgodził się na przygotowana do wojny z Turkami. Od razu został nakreślony główny cel wyprawy – Azow. Miejsce to było ważne ze względów strategicznych. Port leżał u ujścia Donu do Morza Azowskiego. Gdyby wszedł w posiadanie rosyjskie, carat uzyskałby drogę do Morza Azowskiego, jak i Czarnego, a to wpłynęłoby znacząco na ekspansję jego handlu w tym regionie. Do wojny z Imperium Osmańskim namawiał Piotra także patriarcha jerozolimski Dosifiej. Był on rozgoryczony, że Turcy odebrali greckiemu duchowieństwu prawo opieki nad świętymi miejscami w Palestynie i przekazali ten przywilej Francuzom.
Przygotowania, jak i główny cel ataku, pozostawał tajemnicą dla wroga. Ruszyła w końcu wyprawa na Krym dowodzona przez Borysa Szeremietiewa, która miała zmylić pochód na Azow. Po drodze przyłączyło się wojsko kozackie pod dowództwem Iwana Mazepy. Główne siły ruszyły dopiero na wiosnę. Składały się na nie pułki: preobrażeński, siemianowski, butyrski Gordona, Leforta, strzelcy moskiewscy oraz zawodowe formacje tzw. gordonowych żołnierzy. Komendę objęli Lefort, Gordon oraz Gołowin.
Franz Lefort przybył do Rosji w roku 1675. Wcześniej służył w armii francuskiej oraz holenderskiej. Brał udział w wyprawach na Krym i wojnach z Turcją. Zaprzyjaźniony z Gordonem, wspomagał cara w szkoleniu potiesznych pułków. Z kolei Patrick Gordon był weteranem armii polskich, szwedzkich oraz niemieckich. Wsławił się obroną Czehrynia podczas wojny z Turcją, brał także udział w pochodach na Krym. Był głównym doradcą wojskowym cara, twórcą regularnej armii rosyjskiej
Car Piotr I także brał udział w wojnie, lecz jako bombardier i dowódca roty. Tak więc nie wyznaczono jednego głównego dowódcy, co później okazało się błędem. Żołnierzy tych formacji cechowało wysokie morale i poziom wyszkolenia. Do wojny włączono także pułki tzw. „nowogo stroja”, w których służyli Rosjanie, ale ich organizacja była wzorowana na zachodnioeuropejskiej sztuce wojennej. Inaczej miała się rzecz ze strzelcami, którzy również mieli wziąć udział w wyprawie azowskiej. W XVI wieku oddziały złożone z tych żołnierzy były pierwszymi stałymi formacjami w wojsku moskiewskim o dużej wartości bojowej, jednak pod koniec XVII wieku ich zalety znikły. Proces ten uległ przyspieszeniu w wyniku wydarzeń z lat 80-tych (bunty strzeleckie) oraz niechęci cara Piotra do strzelców.
Główne siły pokonały drogę rzeczną, przypływając do dzisiejszego Wołgogradu, a następnie do Carycyna. Stamtąd ruszyły pochodem w kierunku Azowa. Rosjanie od początku mieli problemy: brakowało koni, żołnierze byli zmęczeni wiosłowaniem, a na dodatek musieli nosić cały sprzęt wojskowy. Mimo trudności, główna armia dotarła do wyznaczonego punktu spotkania z Gordonem, który wyruszył wcześniej. Siły rosyjskie wynosiły około 31 tysięcy ludzi. W te kalkulacje nie były włączone siły dowodzone przez Szeremietiewa i Mazepę, które przewyższały czterokrotnie liczebnością główną armię. Mimo wszystko Rosjanie przewyższali liczebnie załogę Azowa, która liczyła 7 tysięcy żołnierzy. Jednakże Turcy zostali wcześniej uprzedzeni, przygotowali się doskonale do oblężenia. Mieli dostarczane zapasy żywności drogą morską oraz Donem, czym górowali nad Rosjanami. Naprawiali także umocnienia twierdzy, gromadzili zapasy i sprowadzili nowe oddziały wojskowe.
Twierdza Azow leżała w odległości 15 kilometrów od morza i była silnie ufortyfikowana. Pierwszą linię jej umocnień stanowił ziemny wał z rowem, za nimi znajdował się czworoboczny kamienny mur z bastionami. Ostatnie miejsce oporu obrońców stanowił kamienny zamek położony wewnątrz fortecy. Trzy kilometry od Azowa w górę rzeki Don, znajdowały się, dwie wieże strażnicze, między którymi rozciągnięte były żelazne łańcuchy, blokujące wszelki ruch na rzece. Jednego z rozgałęzień rzeki, tzw. Martwego Dońca strzegł mały fort Lutik. Cały ten system warowni skutecznie strzegł ujścia Donu i blokował dostęp do morza Azowskiego.
Oblężenie rozpoczęto 5 lipca 1695 roku. W centrum rosyjskich linii stacjonowały oddziały generała Gordona, na lewym skrzydle rozłożył się obozem Lefort a na prawym skrzydle Gołowin. Na brzegu rzeki usadowili się Kozacy dońscy. Pierwszym problemem, który musiało rozwiązać dowództwo moskiewskie, była sprawa zaopatrzenia armii oblężniczej. Łodzie z zapasami zostały zakotwiczone kilkanaście kilometrów od twierdzy, bowiem tureckie wieże strażnicze uniemożliwiały podpłynięcie flotylli rosyjskiej bliżej Azowa. W takiej sytuacji amunicję i żywność musiano dowozić drogą lądową w ciągłym zagrożeniu ze strony konnicy tatarskiej. Jedynym rozwiązaniem tej kwestii było zdobycie nieprzyjacielskich wież, zamykających rzekę. 14 lipca dwustu Kozaków – ochotników nagłym szturmem zdobyło jedną z baszt. Dwa dni później w ręce Rosjan dostała się i druga wieża, z której w nocy uciekli Turcy. Łodzie z zapasami zakotwiczono w pobliżu wież, co rozwiązało kłopoty aprowizacyjne. Dowództwo rosyjskie zdecydowało się zdobyć twierdzę szturmem.
Przeciwny temu był generał Gordon, uważał, że za wcześnie na otwarty atak przy niezakończonych pracach oblężniczych. Datę szturmu wyznaczono na 5 sierpnia 1695 roku. Z każdego korpusu miał zostać wydzielony oddział złożony z 1500 ochotników. Dowódcy szturmujących oddziałów nie zostali wyznaczeni, żołnierze sami mieli ich wybrać. Trzy oddziały miały zaatakować jednocześnie, każdy w rejonie przydzielonym jego korpusowi. Jednak zgodnie z planem zaatakował jedynie oddział Gordona. Kolumna Leforta weszła do akcji, gdy ludzie Gordona zostali już odparci. Rosjanie stracili połowę stanu atakujących oddziałów.
Powodem klęski była przede wszystkim fatalna organizacja szturmu oraz nieskoordynowanie ataków kolumn rosyjskich. Błędem było pozostawienie kwestii wyboru oficerów, mających poprowadzić natarcie jedynie woli żołnierzy – ochotników. Tak wybrani dowódcy nie byli w stanie właściwie przygotować i zsynchronizować ataku. Turcy mogli przez to na zagrożonych odcinkach skoncentrować większe siły i po kolei odpierać szturmy pojedynczych oddziałów. Na drugi dzień po ataku odbyła się narada wojenna. Niektórzy oficerowie radzili zakończyć oblężenie, jednak car Piotr nie wyrażał zgody. Postanowiono przy następnym szturmie posłużyć się minami, które miały wysadzić umocnienia. Rozpoczęto prace przy budowie trzech podkopów, w których zamierzano podłożyć ładunki wybuchowe.
Załoga Azowa prowadziła aktywną obronę – Rosjanie często musieli odpierać nieoczekiwane ataki obrońców. Tureckie „wycieczki” nierzadko kończyły się sukcesem, ponieważ dowódcy trzech obozów rosyjskich Gordon, Lefort, Gołowin nie potrafili współpracować ze sobą i w zasadzie każdy samotnie musiał odpierać nieprzyjaciela. W połowie września 1695 roku rozpoczęto przygotowania do drugiego szturmu. 10 września 1695 roku transzeje wykopane przez żołnierzy Gordona doszły do nieprzyjacielskiego rowu pod wałem. Trzy dni później również kozacy dońscy zakończyli budowę aproszy. 14 i 17 września wysadzono dwie pierwsze miny. Okazało się, że były one źle założone i bardziej zaszkodziły wojskom rosyjskim niż oblężonym. Dał o sobie znać brak w armii moskiewskiej doświadczonych inżynierów. To jednak nie zniechęciło Piotra do powtórnego ataku na fortecę. 17 września rozpoczęto zasypywać rów, broniący dostępu do wałów.
25 września 1695 roku był dniem drugiego szturmu, tym razem staranniej przygotowanego. Na odcinku, gdzie mieli nacierać żołnierze generała Gordona założono podziemny ładunek prochu. Wybuch tej miny naruszył wał twierdzy, otwierając szeroką wyrwę. Eksplozja była jednocześnie sygnałem do ataku. Pułk butyrski i strzelcy wdarli się na tureckie umocnienia, lecz podobnie, jak miało to miejsce podczas pierwszego szturmu, dwie pozostałe kolumny pod dowództwem Leforta i Gołowina, nie zdołały równocześnie przejść do natarcia.
Turecki kontratak zepchnął żołnierzy Gordona na pozycje wyjściowe. W tym czasie Piotr, chcąc odciążyć atakujące rosyjskie oddziały rozkazał ruszyć do boju pułkom „potiesznym” i kozakom. Zaatakowali oni odcinek wzdłuż wałów, położony blisko rzeki na prawej flance armii rosyjskiej. Generał Patrik Gordon próbował poderwać swoje oddziały do powtórnego ataku, aby wspomóc pułki walczące nad rzeką. Jednak ponownie niezsynchronizowane działania rosyjskie zakończyły się klęską na całej linii. Nie znamy wielkości strat wojska moskiewskiego poniesionych w czasie szturmu, lecz możemy przypuszczać, że były znaczne.
Fiasko ostatniego szturmu rozwiało nadzieje oblegających na zdobycie Azowa. Zbliżał się październik, z dnia na dzień pogarszała się pogoda. Carowi nie pozostało nic innego jak tylko nakazać armii odwrót. 2 października 1695 roku zwinięto obozy i rozpoczęto marsz na północ. Odwrót odbywał się w ciężkich warunkach. Wycofującą się armię moskiewską atakowała konnica tatarska, a 12 października spadł śnieg.
Po powrocie do Moskwy na pierwszej naradzie wojennej omawiano przyczyny klęski. Car wymieniał trzy: niedostatek zdolnych inżynierów, brak własnej floty, która mogła by zablokować twierdzę od strony rzeki oraz brak naczelnego dowódcy. Car nie zamierzał popełnić tych samych błędów podczas drugiej wyprawy. Problem pierwszy zamierzał rozwiązać, sprowadzając inżynierów z zagranicy, drugi – budując odpowiednią flotę, złożoną z galer i łodzi.
Trzeci błąd naprawił 14 grudnia 1695 roku, mianując głównodowodzącym nowej kampanii księcia Michał Czerkaskiego, a bojarzyna Aleksego Szeina jego zastępcą. Jeszcze inną przyczyną porażki było zbyt późne rozpoczęcie działań wojennych. Oblężenie rozpoczęto w środku lata (lipiec), a więc stracono kilka letnich tygodni, które można było wykorzystać na lepsze przygotowanie szturmu. Kampania azowska ujawniła również słabe przygotowanie żołnierzy, zwłaszcza strzelców moskiewskich.
Nad budową flotylli osobiście czuwał Piotr, który w lutym 1696 roku wyjechał ze stolicy do Woroneża nad Donem, aby osobiście dopilnować budowy łodzi. Okręty wojenne – galery budowano gdzie indziej, w Preobrażenskoje. Dopiero na wiosnę przewieziono do Woroneża 27 okrętów (23 galery i 4 brandery). Admirałem nowopowstałej floty rosyjskiej został lądowy szczur – Franciszek Lefort. Miejscem koncentracji wojsk udających się pod Azow był Woroneż. Na wyprawę w 1696 roku zmobilizowano 46 tysięcy żołnierzy armii regularnej. Na ich czele stanął bojarzyn Aleksy Szein, ponieważ książę Michał Czerkaski był chory. Do Rosjan mieli dołączyć kozacy ukraińscy i dońscy, łącznie armia rosyjska miała liczyć ok. 70 tysięcy ludzi.
23 kwietnia 1696 roku odpłynęły pod Azow pierwsze łodzie, znajdowały się na nich oddziały generała Gordona. Car na pokładzie swej galery wypłynął 3 maja. 15 maja 1696 roku do Czerkaska, który leżał w pobliżu wrogiej twierdzy, przypłynął Gordon. Na drugi dzień ze swoją eskadrą przypłynął Piotr. Tak więc w 1696 roku wojska rosyjskie dotarły pod Azow ponad miesiąc wcześniej niż to miało miejsce w roku poprzednim. To zaskoczyło Turków, którzy nie zdążyli tym razem przygotować twierdzy do obrony – oczekiwali jeszcze na przybycie zaopatrzenia i nowych żołnierzy.
Aby zablokować dostawy do Azowa car postanowił niezwłocznie opanować ujście Donu. 19 maja 1696 roku 9 galer i flotylla łódek kozackich pod dowództwem Piotra skierowało się ku Morzu Azowskiemu. Jednak na wiadomość, że flota turecka, działająca w pobliżu ujścia rzeki liczy około 20 okrętów zawrócił. Piotr nie chciał ryzykować bitwy w ciasnym i pełnym mielizn ujściu Donu. 20 maja flota turecka próbował przedrzeć się do twierdzy. Kozacy zaatakowali ją i odnieśli druzgocące zwycięstwo. Z 24 okrętów wroga ocalało tylko 11 jednostek, które uciekły na otwarte morze. Sukces ten nie tylko pozbawił garnizon twierdzy niezbędnych zapasów i uzupełnień, ale również otworzył flocie rosyjskiej drogę na morze.
Pierwsze oddziały moskiewskie podeszły pod Azow pod koniec maja 1696 roku. Natychmiast rozpoczęto prace oblężnicze. Prowadzono je energicznie, skutkiem czego roboty posuwały się naprzód o wiele szybciej niż rok temu. Poradzono sobie również z napadami konnicy tatarskiej. Już w pierwszym starciu, 10 czerwca konnica rosyjska przegnała Tatarów z pola bitwy. Mało brakowało, a pojmano by wrogiego dowódcę, samego Nuradyn – sułtana. Po tej pierwszej niespodziewanej porażce Tatarzy wznowili ataki dopiero 17 czerwca, ale do końca kampanii miały one charakter utarczek, a nie poważnych bitew.
Jeńcy tatarscy wzięci do niewoli w pierwszej bitwie z konnicą zeznali, że obrońcy twierdzy oczekują przybycia z posiłkami floty tureckiej. Rzeczywiście w czerwcu 1696 roku dostrzeżono na morzu wrogie statki. Piotr nie obawiał się starcia, ponieważ ujścia Donu broniły 22 galery wspomagane przez przygotowane nabrzeżne baterie. Nieprzyjaciel czuł respekt przed flotą rosyjską. Gdy 28 czerwca 1696 roku Turcy próbowali wysadzić na brzeg desant, wystarczyło, aby rosyjskie okręty podniosły kotwice i dowódca turecki przestraszony przerwał operację. Po raz ostatni flota nieprzyjaciela próbowała przedrzeć się przez blokadę rosyjską 13 lipca 1696 roku. Skończyło się jednak na wymianie ognia artyleryjskiego. Turcy musieli odpłynąć, pozostawiając garnizon azowski bez wsparcia.
Ostrzał twierdzy rozpoczął się 16 czerwca 1696 roku. Kilka dni później, 22 czerwca, szeregowi żołnierze zwrócili się do dowództwa z pomysłem, aby usypać ogromny wał, wyższy od umocnień twierdzy, który miał posłużyć do bombardowania z góry miasta kulami armatnimi. Propozycję przyjęto i rychło przed oczami obrońców wyłonił się ogromny ziemny nasyp, który nieprzerwanie rósł. 25 czerwca przybyli pierwsi, długo oczekiwani cudzoziemscy inżynierowie – Brandenburczycy. 16 lipca 1696 roku baterie rosyjskie, ustawione według wskazówek cesarskich wojskowych (przyjechali oni kilka dni wcześniej), rozbiły palisadę przy narożnym bastionie. W tę wyrwę wdarli się na drugi dzień kozacy i zdobyli część tureckich umocnień.
Rankiem 18 lipca sztab rosyjski wyznaczył datę szturmu na 22 lipca, lecz jeszcze tego samego dnia garnizon Azowa skapitulował. Turków zmusiło do podjęcia tej decyzji wyczerpywanie się zapasów ołowiu potrzebnego do odlewania kul, jak i utrata nadziei na pomoc z zewnątrz, gdy flota turecka została przegnana przed Rosjan. Wielkie znaczenie miały również szturmy kozackie i stale rosnący wał, sypany przez rosyjskich żołnierzy.
Jak ważne było dla Rosjan zdobycie twierdzy, można zaobserwować po uroczystym przybyciu do stolicy. Zbudowano bramę triumfalną, pod którą wjechał pochód na czele z carem. Po prawej stronie znajdował się posąg Marsa, boga wojny, a u jego stóp leżeli zakuci w kajdany Tatarzy. Po drugiej stronie stał pomnik Herkulesa, u jego nóg leżeli Turcy wraz z baszą Azowa. Cała droga na Kreml usłana była kobiercami, konie zostały przystrojone, powozy przemalowane na złoty kolor. W takiej atmosferze rozpoczął się zwycięski pochód triumfalny, świętujący wygraną z Turcją i zdobycie twierdzy Azow. Warto zaznaczyć, iż zdobycie portu był dopiero początkiem ekspansji, o jakiej myślał car. Konsekwencją było rozbudowanie floty morskiej, zdolnej do pobicia kolejnych twierdz m.in. Kercz, Jenikale i Tamań.
Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Brak komentarzy: