ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

piątek, 24 lipca 2020

Transport liczył ok. 50-60 wagonów

"Gdy przyjechaliśmy do Treblinki, najpierw zabrano dzieci. Kobiety krzyczały. Ale nic im to nie pomogło. Dzieci zabrano na drugą stronę płotu. Nie wiem, co się z nimi działo. Przypominam sobie jeszcze, że gdy ludzie przyjechali, wrzeszczano: rozbierać się, rozbierać!'' - Sol Liber
23 lipca 1942 roku do nowo powstałego obozu zagłady Treblinka II, przybył pierwszy transport Żydów z warszawskiego getta. Transport liczył ok. 50-60 wagonów. Obóz zlokalizowany był ok. 80 km na północny wschód od Warszawy, niedaleko Bugu i blisko linii kolejowej Warszawa-Białystok w dystrykcie Warschau. Nazwa obozu pochodziła od nazwy wsi Treblinka leżącej w pobliżu wioski Małkinia. Obóz wybudowała niemiecka firma Schonbronn, oraz Schmidt-Münstermann. Kierującym pracami budowlanymi był SS-Hauptsturmführer Richard Thomalla, będący ekspertem budowlanym Akcji ,,Reinhardt''. Od dworca Treblinka tor kolejowy wiódł do obozy pracy Treblinka I. 5 km dalej umiejscowiony był obóz zagłady Treblinka II. Niemcy wybudowali specjalny boczny tor, który oddzielał się od trasy i prowadził bezpośrednio na teren obozu zagłady. Treblinka II składała się z obozów: górnego i dolnego. Obóz zajmował powierzchnię 400 na 600 metrów i otoczony był ogrodzeniem z drutu kolczastego i wplecionego chrustu wysokiego na 3 metry. Po zewnętrznej stronie ogrodzenia znajdował się pas bezpieczeństwa a w rogach ulokowane były wieżyczki obserwacyjne dla ukraińskich strażników. W obozie dolnym mieszkali Żydzi, którzy pracowali przy usuwaniu zwłok i sortowaniu przywiezionego przez Żydów mienia. W obozie dolnym znajdował się również tzw. obóz dla przybywających, w którym znajdowała się rampa, obok której wyładowywano przybyłe do obozu zagłady transporty. Wyładowanie odbywało się z wielkim krzykiem. Niemcy i Ukraińcy okładali ludzi pałami, aby ich popędzić. W celu wymuszenia posłusznego i szybkiego wykonywania poleceń, Niemcy i Ukraińcy strzelali w powietrze a niekiedy strzelali bezpośrednio do ludzi przy rampie. W szczególnie okrutny sposób traktowano transporty przybyłe z warszawskiego getta. Jedynie w przypadku kilku transportów przybyłych w późniejszym czasie z krajów zachodnich, zadawano sobie trud, aby udawać, że Treblinka jest normalnym dworcem kolejowym. Żydzi, którzy podczas transportu zmarli z gorąca lub braku powietrza, byli znoszeni przez ,,Żydów roboczych'' do lazaretu i tam wrzucani do dołu. Ludzie, którzy byli szczególnie wycieńczeni, a także ludzie starsi, ułomni i wszyscy którzy mogli opóźniać wymarsz do komór gazowych, byli oddzielani zaraz obok rampy i prowadzeni do wspomnianego lazaretu, gdzie zabijano ich strzałem w tył głowy. Obok rampy znajdował się plac dla przybywających oraz duży barak sortowni. W późniejszym czasie, aby utajnić proces mordowania, barak sortowni zaopatrzono w fikcyjne okienka biletowe, rozkłady jazdy,oraz zegar. Barak wyglądał wówczas jak budynek dworca. Dzięki temu Żydzi mieli łudzić się, że znajdują się jedynie na stacji przesiadkowej. Po drugiej stronie placu była rozbieralnia oraz lazaret. W rozbieralni starano się uspokoić ludzi, mówiąc, że znajdują się na stacji przejściowej, jednak zanim wyruszą w dalszą drogę, muszą poddać się dezynfekcji. W tym celu należy zdjąć ubranie i oddać wszystkie wartościowe przedmioty, które rzekomo miały być zwrócone, gdy ich właściciele wrócą z łaźni. Rozebranych ludzi strażnicy ukraińscy bili i zapędzali do uliczki zwanej ,,wężem''. Uliczka prowadziła z rozbieralni bezpośrednio do komór gazowych w obozie górny. Uliczka była ogrodzona płotem z wplecionego chrustu. Ulica ostro skręcała, a zatem idący na śmierć do ostatniej chwili nie mogli widzieć budynku komór gazowych. Wewnątrz komór gazowych znajdowały się prysznice, przez które wtłaczano do komory spaliny z silników diesla. Ludzie dusili się pół godziny, czasem dłużej. Pomordowanych wrzucano do dołów i zasypywano ziemią. Doły miały około 50 m długości, 25 m szerokości i 10 m głębokości. Doły wykopywały koparki sprowadzone z obozu Treblinka I. W 1943 roku z rozkazu Reichsführera SS Heinricha Himmlera zaczęto otwierać masowe groby i palić zwłoki, aby zatrzeć ślady zbrodni. Tak postępowano z kolejnymi częściami transportu. Na terenie obozu obok rampy wystarczało miejsca dla 20 wagonów. Pozostała część pociągu musiała czekać na stacji kolejowej Treblinka. Transporty zgłaszano personelowi obozowemu telefonicznie z Małkini lub z dworca Treblinka. Według wyliczeń porucznika Armii Krajowej Franciszka Ząbeckiego w Treblince życie straciło 1 mln. 297 tys. osób – głównie narodowości żydowskiej. Oprócz gromadzenia dokumentów, które porucznik Ząbecki przekazywał dowództwu AK, wraz z innymi polskimi kolejarzami pomagał Żydom uciekającym z transportów. Ostatni transport dotarł do Treblinki 19 sierpnia 1943 roku. Obóz zlikwidowano 17 listopada 1943 roku. Załogę obozu stanowiło 20-30 niemieckich i austriackich SS-manów wspomaganych przez zespół 90-120 ukraińskich strażników. Komendantem Obozu Zagłady Treblinka II był Irmfried Eberl, w sierpniu 1942 zastąpił go Franz Stangl. Od sierpnia 1943 do listopada 1943 komendantem był Kurt Franz.
Foto: Pomnik Ofiar Obozu Zagłady w Treblince.
/Marta
Obraz może zawierać: chmura, niebo, na zewnątrz i przyroda

Brak komentarzy: