ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

sobota, 26 czerwca 2021

Robotnicy wyszli na ulice


W połowie lat 70. widać było, że forsowana przez władze PRL koncepcja szybkiego rozwoju na kredyt, ale bez koniecznych reform, nie sprawdza się. Rządzącym wydawało się, że sytuację może uratować niezbędna ekonomicznie, lecz odwlekana podwyżka cen. Po jej wprowadzeniu doszło do masowych demonstracji, w tym największych w Radomiu. Wybuch spowodowany był załamaniem nadziei społeczeństwa wiązanych z gierkowską prosperity, był też pierwszym objawem kryzysu gospodarczego, który nasilił się w drugiej połowie lat 70. XX w.
24 czerwca 1976 w Sejmie przemówienie wygłosił premier Piotr Jaroszewicz. Było ono transmitowane przez radio i telewizję. Premier przedstawił „propozycję zmiany struktury i wysokości cen”, co w praktyce oznaczało drastyczną podwyżkę cen żywności, m.in.: mięso i ryby podrożały o 69%, nabiał o 64%, ryż o 150%, cukier o 100%. Formalnie był to projekt, choć szybko okazało się, że nowe cenniki są już gotowe, a na proponowane konsultacje przewidziano tylko jeden dzień. Znaczenie miały też niesprawiedliwe (najwyższe dla najlepiej zarabiających) rekompensaty. Podwyżkę odwlekano ze względów politycznych, choć ze względów ekonomicznych powinna mieć miejsce już w 1973 r.
Następnego dnia nastąpił wybuch. W Radomiu, Ursusie i Płocku doszło do pochodów i demonstracji, zakończonych starciami z MO, a w przypadku Radomia – dramatycznymi walkami ulicznymi. W Radomiu strajk rozpoczęli robotnicy Zakładów Metalowych im. gen. Waltera, którzy wyszli na ulice, aby powiadomić o strajku inne zakłady i ruszyć pod gmach KW PZPR. Do strajku przyłączyły się załogi 25 przedsiębiorstw, łącznie ok. 17 tys. osób. W kulminacyjnym momencie na ulicach demonstrowało ok. 20 tys. osób. Władze skierowały do miasta oddziały ZOMO z Warszawy, Łodzi, Kielc i Lublina oraz Wyższej Szkoły Oficerskiej MO w Szczytnie. Doszło do gwałtownych walk, w czasie których młodzi ludzie wznosili barykady, rzucali kamieniami, cegłami, wyrwanym brukiem, a nawet butelkami z benzyną; MO posługiwała się pałkami, armatkami wodnymi i gazami łzawiącymi. Dwóch demonstrantów, Jan Łabęcki i Tadeusz Ząbecki, zginęło w tragicznym wypadku, zabitych przez rozpędzoną przyczepę wypełnioną betonowymi płytami, którą spychali w kierunku zomowców. Oprócz gmachu KW PZPR atakowano budynek KW MO i Urzędu Wojewódzkiego. Doszło do dewastacji sklepów i kradzieży. Oddziały MO opanowały sytuację w centrum miasta dopiero późnym wieczorem.
Fala strajków była porównywalna ze strajkami z grudnia 1970 r. i stycznia-lutego 1971 r., a „przerwy w pracy” nie ograniczyły się do jednego regionu kraju i groziły szybkim rozszerzeniem. Władze, obawiając się powtórzenia scenariusza z grudnia 1970 r., jeszcze 25 VI 1976 r. zdecydowały o wstrzymaniu podwyżki.
Władze wzięły odwet na protestujących, zwłaszcza w Radomiu i Ursusie. Zatrzymanych przewożono do komend MO i aresztów, gdzie przechodzili przez tzw. ścieżki zdrowia (szpaler milicjantów bijących pałkami). Bito także przypadkowe osoby: jedną z nich był Jan Brożyna, śmiertelnie pobity przez patrol MO, o którego zabójstwo oskarżono świadków tego wydarzenia. Drugą śmiertelną ofiarą represji był ks. Roman Kotlarz, który w czasie mszy św. modlił się w intencji robotników, a którego później nachodzili i bili funkcjonariusze SB.
Do Kolegiów ds. Wykroczeń skierowano 353 wnioski, w tym 214 w Radomiu, 131 w Warszawie i 8 w Płocku. Orzeczono 314 kar aresztu. Ponadto za udział w proteście 25 VI 1976 r. osądzono 272 osoby, wymierzając im wysokie, nieraz kilkuletnie wyroki.
W lipcu i sierpniu 1976 r. odbywały się z kolei procesy pokazowe. Przed Sądem Wojewódzkim w Radomiu stanęły 24 osoby, uznane przez władze za prowodyrów protestu. Wobec oskarżonych zastosowano zasadę „odpowiedzialności zbiorowej”. Wówczas na salach sądowych zapadały najsurowsze wyroki – do 10 lat pozbawienia wolności. W zwykłym trybie sądzono oskarżonych o udział w nielegalnej demonstracji, jak też o tzw. przestępstwa kryminalne np. kradzieże czy paserstwo. Tego rodzaju przestępstwa były związane z dewastacją sklepów, do których dochodziło w gorącej atmosferze walk ulicznych.
Po buncie Czerwca ’76 w Radomiu skazano 255 osób. Do liczby tej – jak zaznacza dr Arkadiusz Kutkowski w książce „”… jak my ich nienawidzimy”. – należy jednak dodać także co najmniej 212 osób ukaranych przez kolegia do spraw wykroczeń. – Orzeczone kary sięgały 10 lat pozbawienia wolności. Dla porównania – po buncie robotników w Poznaniu w 1956 r. ukarane zostały sądownie 22 osoby, a najwyższy wyrok sięgał 6 lat więzienia. W 1976 roku często przed sądem stawali ludzie, którzy nie byli czynnymi uczestnikami protestu, ale przypadkiem znaleźli się na miejscu zdarzeń.
Na pomoc represjonowanym ruszyło wiele osób ze środowisk opozycyjnych i niezależnych. We wrześniu 1976 r. powstał Komitet Obrony Robotników – pierwsza, działająca jawnie w kraju komunistycznym organizacja opozycyjna, która walczyła o wypuszczenie na wolność wszystkich skazanych. Nastąpiło to w lipcu 1977 r.
Zapraszamy na transmitowany online panel dyskusyjny „Radomski Czerwiec ’76 z perspektywy 45 lat”:
Na rynku wydawniczym pojawiła się nowa publikacja IPN dotycząca Czerwca ’76 pt. „Miasta buntu w imperium sowieckim. Konteksty radomskiego Czerwca 1976 roku”:
Obejrzyj materiały Służby Bezpieczeństwa (z komentarzem) o wydarzeniach Czerwca ’76:
Sylwetka Danuty Chomickiej, która podjęła wiele akcji protestacyjnych w obronie męża, jednego ze skazanych w procesach radomskich po proteście w czerwcu:
Więcej o represjach po Czerwcu ’76 w rozmowie z doktorem Arkadiuszem Kutkowskim, badaczem najnowszej historii Polski, autorem książki „…jak my ich nienawidzimy”:

Brak komentarzy: