ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

środa, 28 lipca 2021

Spotkanie emisariusza władz Polskiego Państwa Podziemnego Jana Karskiego z prezydentem Stanów Zjednoczonych Franklinem Delano Rooseveltem

 28 lipca 1943 roku w prywatnym apartamencie w Białym Domu w Waszyngtonie (USA) odbyło się spotkanie emisariusza władz Polskiego Państwa Podziemnego Jana Karskiego z prezydentem Stanów Zjednoczonych Franklinem Delano Rooseveltem. W czasie trwającego godzinę i piętnaście minut spotkania Karski przedstawił Roosveltowi swój raport na temat tragicznej sytuacji ludności polskiej i żydowskiej pod okupacją niemiecką. Przedstawił skalę demoralizacji okupanta, stosowane przez niego środki terroru, działalność podziemia żydowskiego i strukturę polskiej konspiracji. Jan Karski przekazał postulaty, jakie wysuwali wobec aliantów przywódcy żydowscy, którzy wprowadzili Karskiego do getta warszawskiego. Jan Karski odpowiadał również na bardzo szczegółowe pytania samego prezydenta. Po latach Karski wspominał: ,,Serce biło mi mocno, kiedy wchodziłem do Białego Domu z ambasadorem Polski. Miałem spotkać najpotężniejszego człowieka na świecie. Prezydent Roosevelt sprawiał wrażenie silnego, wypoczętego i dalekiego od zapracowania. Wydawało się, że ma dużo czasu. Przywitał się z nami i poprosił o zajęcie miejsc w fotelach. Zapalił papierosa w wyjątkowo długiej srebrnej lufce. Już pierwsze pytanie pokazywało, że jest bardzo dobrze poinformowany o sytuacji w Polsce, ale chce wiedzieć więcej.

- Czy sytuacja w Polsce jest rzeczywiście tak zła jak mówią? – zapytał.
Odpowiedziałem, że nie wiem, co się mówi w Waszyngtonie. Podałem jednak przykłady planowej polityki wyniszczania narodu polskiego: głodowe racje żywnościowe, brak lekarstw, demoralizowanie młodzieży, drakońskie kontrybucje nakładane na rolników. […] Prezydent zadawał bardzo konkretne i szczegółowe pytania. O tajne nauczanie i jego metody. O sposób chronienia dzieci i młodzieży przed skutkami wojny. O sytuacje chłopów. O straty materialne. Zapytał, czym tłumaczę fakt, że w Polsce nie wyłonił się żaden Quisling ani ośrodek kolaboracji z Niemcami. Prosił o potwierdzenie informacji na temat prześladowania Żydów. Sprostowałem, że nie prześladowania, a planowej zagłady narodu żydowskiego. Podałem przykłady. Wspomniałem o żydowskich oczekiwaniach wobec aliantów. Pytał szczegółowo o technikę sabotażu i dywersji, o działalność partyzancką. Interesowało go, czy łatwo można kupić od Niemców broń.
Na każde pytanie oczekiwał precyzyjnych i jasnych odpowiedzi […] zrobił na mnie wrażenie człowieka o szerokich horyzontach. Podobnie jak Sikorski, ogarniał myślą nie tylko jeden kraj, ale starał się widzieć go w kontekście społeczności międzynarodowej. Kiedy po godzinie i dwudziestu minutach opuszczałem gabinet prezydenta Stanów Zjednoczonych, czułem się zmęczony. Prezydent nie wyglądał na zmęczonego.''
(źródło: J. KARSKI, TAJNE PAŃSTWO, WARSZAWA 2004, S. 290)
/Marta
Może być zdjęciem przedstawiającym 1 osoba

Brak komentarzy: