31 sierpnia 1920 roku w czasie wojny polsko-bolszewickiej miała miejsce bitwa pod Komarowem.
Przeciwko sobie stanęły polska I Dywizja Jazdy dowodzona przez pułkownika Juliusza Rómmla i I Armia Konna Siemiona Budionnego.
1/x
Złożona głównie z weteranów Pierwszej Wojny Światowej, zaprawiona w bojach. Prowadzona żelazną ręką przez Budionnego z pomocą pułkowników carskich jako szefów sztabów.
Doskonale uzbrojona z olbrzymim doświadczeniem zdobytym w walce z Wranglerem w aureoli bohaterów, którzy rozgromili wojska generała Denikina.
Poprzedzała ją zła sława gwałcicieli podpalaczy morderców i zajadłych sałdatów niszczących na swej drodze wszystko co polskie. Pięknie opisał to Malczewski w opowiadaniu "Koń na wzgórzu".
W wojnę polsko-bolszewickiej Konarmia weszła do boju 27 maja podzielona na kolumny: 4 dywizję Gorodowikowa, 6 dywizję Timoszenki, 11 dywizję Morozowa oraz 14 dywizję Parchomienki. Konarmia liczyła w tym czasie ok. 17-18 tys. liniowych żołnierzy tzw. "szabel", łącznie zaś ok. 30 tys. ludzi.
Była dobrze uzbrojona w karabiny maszynowe ok. 300-380 ckm i artylerię ok 60 dział. W jej skład wchodziły także jednostki pomocnicze, dywizjony samochodów pancernych, ok. 20 samochodów pancernch, dywizjon czołgów, 5 pociągów pancernych i 3 eskadry lotnicze, ok 18 samolotów.
Konarmia miała też 30 (więcej niż cała polska armia) radiostacji polowych umożliwiających utrzymanie łączności i dowodzenie w ruchu, które było jej największym atutem.
Czarne chmury zawisły nad Zamościem.
Do 31 sierpnia 1920 roku Konarmia straciła w walkach z Polakami ok 50% stanu.
Pod Komarowem czterokrotnie mniejsze od bolszewickich oddziałów, bo liczące 1500 żołnierzy wojska polskie przypuściły atak na pozycje wroga.
Zadaniem Polaków było okrążenie i odcięcie sił bolszewickich atakujących Zamość. Zamość bronili żołnierze polscy i ukraińscy pod dowództwem płk. Marko Bezruczko, dowódcy 6 Dywizji Strzelców Siczowych, części wojsk sprzymierzonych z Polakami Ukraińców Atamana Petrulry.
Bitwa trwająca cały dzień zakończyła się sukcesem Polaków, do którego w sporej mierze przyczyniła się szarża oddziału 8 Pułku Ułanów dowodzonego przez rotmistrza Kornela Krzeczunowicza.
Straty polskie w tej bitwie były o wiele mniejsze niż bolszewickie, bo wyniosły 300 zabitych przy przy 4000 żołnierzy straconych przez Rosjan.
Konarmia praktycznie przestała istnieć jako związek bojowy, rozbita (straciła prawie 70% stanu), zdemoralizowana ze złamanym duchem została przeniesiona do walk z Białogwardzistami na Syberię.
Bitwa pod Komarowem była ostatnią w historii Świata bitwą kawalerii.
Cześć i Chwała Bohaterom!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz