ORP " Groźny" 351

ORP " Groźny" 351
Był moim domem przez kilka lat.

środa, 30 października 2024

Nienawiść Ukraińców do sąsiednich narodów-nieświadoma nienawiść Chama do panów

 

Rostisław Iszczenko Niszczycielski potencjał wolnego narodu Ukrainy "Nienawiść Ukraińców do sąsiednich narodów-nieświadoma nienawiść Chama do panów, chęć prześcignięcia ich w luksusie, załamująca się w kiczu" Ukraińców w mediach społecznościowych wyśmiewają jako "nierabów". Określenie powstało z ich majdańskiego nawyku deklarowania "ale my przynajmniej nie jesteśmy niewolnikami (rabami)", jako ostatniego argumentu, kiedy nie ma już nic do zranienia przeciwnika, a dyskusja wydaje się beznadziejnie przegrana. Mówiąc "ale nie niewolnicy" Ukrainiec we własnych oczach odzyskuje wszystkie pozycje przegrane w sporze i staje się niewrażliwy na wszelkie argumenty. "Nie niewolnicy" jak as-wszystko bije. Zabawne, ale z punktu widzenia rozwoju ukraińskiego społeczeństwa, to zdanie ma głębokie znaczenie, o którym wymawiający go nie zdają sobie sprawy. W swej głębokiej istocie społeczeństwo ukraińskie jest naprawdę głęboko egalitarne, panami z reguły byli obcokrajowcy. Po zjednoczeniu Wielkiego Księstwa Litewskiego i Królestwa Polskiego w Rzeczpospolitej, wszyscy Rurykowicze, Giedyminowicze i mniejsi właściciele ziemscy Południowo-Zachodniej Rosji w drugim lub trzecim pokoleniu stali się katolikami, a więc (zgodnie z ówczesnymi wyobrażeniami) Polakami. Tak byli postrzegani na dworze królewskim, tak postrzegali siebie samych, tak postrzegali ich prawosławni chłopi w ich lennach. Wtedy jeszcze małorosyjczycy uważali się za Rosjan, prawosławnych i nie mogli nawet przypuszczać, że ich potomkowie, po kilkunastu pokoleniach, nagle niektórzy ogłoszą się ukraińcami. Ale cała Rosyjska ludność prawosławna Małorosji i Białej Rusi była chłopami, w większości poddanymi. Panami byli katolicy-Polacy i Litwini. Wolnymi rolnikami pozostawali tylko Kozacy z rejestru, ale było ich znikomo niewielu. Ponadto charakterystyczny jest przypadek Chmielnickiego, dość bogatego i wpływowego wodza kozackiego, którego gospodarstwo łatwo i bezkarnie spustoszył i zabrał Polak-Katolik (lokalny administrator), a nawet osobista znajomość Chmielnickiego z królem nie pomogła mu przywrócić sprawiedliwości. Szlachta nie uważała kozaków za równych, mimo że służyli jednakowo (mieczem), a niektórzy Kozacy z starszyny byli znacznie bogatsi niż bezrolni lub małoziemni katoliccy szlachcice. Niemniej jednak, zarówno w oczach szlachty, jak i we własnych oczach, byli bliżsi prawosławnemu chłopstwu niż katolickiemu "rycerstwu" (co nie przeszkadzało samym kozakom nazywać się "lytsarami"). Chłopi również postrzegali kozaków jako tych samych chłopów, tylko wolnych, w tym czasie przejście do kozaków oznaczało pozbycie się pańszczyzny. Tak zwane wioski "kozackie", których ludność zajmowała się rolnictwem na prawach państwowych chłopów (i nie pełniła żadnej służby wojskowej) istniały w Rusi do końca XVIII wieku, kiedy Katarzyna Wielka, wychodząc naprzeciw życzeniom starszyzny kozackiej, przyznała jej prawa rosyjskiej szlachty i patrzyła przez palce na utrwalenie przez nich pozostałości"wolnego kozactwa". Stopniową likwidację tej części kozaków, która była klasą wojskową, rozpoczął jeszcze Piotr Wielki po zdradzie Mazepy, zakończyła Katarzyna Wielka, która zlikwidowała gniazdo bandytów na Siczy, wypędziła za granicę nieprzejednanych, część kozaków przeformatowała w Czarnomorską armię kozacką, z której zrodzili się Kozacy kubańscy, część regimentów została przeniesiona do regularnej lekkiej kawalerii (pikinierzy – odpowiednik przyszłych ułanów i husarzy), część kozaków dołączyła do szeregów początkowo wolnych, a w rychłej przyszłości chłopów pańszczyźnianych, rolników. Starszyzna, która stała się rosyjską szlachtą, poszła służyć do Petersburga, mówiła po francusku, ogólnie szybko i całkowicie przyjęła maniery Zachodnio-zorientowanej rosyjskiej szlachty, natychmiast przestała być postrzegana przez chłopstwo jako swoi. Stali się obcymi zarówno językiem, kostiumem, jak i stylem życia – obcokrajowcami mimo, że prawosławni. Przed powstaniami polskimi w latach 1830-31 i 1863-64 większość właścicieli ziemskich na ziemiach małorosyjskich stanowili Polacy-katolicy. Tak więc, bez względu na to, jak bardzo masa współczesnych ukraińskich historyków, próbuje udowodnić , że "naród ukraiński " istniał od początku wszechświata, nawet pod koniec XIX wieku nie istniał, ponieważ małorosjanie (później ogłoszeni Ukraińcami) byli wyłącznie ludnością chłopską Południa Rosji. Naród, który nie ma własnej arystokracji (tworzącej elity Wojskowe, administracyjne, twórcze i naukowe) nie istnieje – naród jest pojęciem złożonym. Austriacy i bolszewicy próbowali stworzyć coś w rodzaju różnorodnej ukraińskiej elity w ramach swoich ukraińskich projektów (Ci ostatni chętnie korzystali z osiągnięć Austriaków), ale sztucznie wyhodowani różnorodni kulturtregerzy, nosiciele idei ukraiństwa, nie mogli stać się elitą. Aby to zrobić, konieczne jest, aby kilka pokoleń zostało zastąpionych, a potomkowie "bandytów i piratów" stali się dziedziczną arystokracją, wchłaniając z mlekiem matki do świadomości swój obowiązek kontynuowania rodzinnej tradycji służby ojczyźnie. Pierwsze pokolenie ukraińskiej "elity" wyznaczonej przez Austriaków i bolszewików nie było nawet "piratami". Nie walczyli o miejsce pod słońcem, dostali je jako konformiści, gotowi za byleco spełnić prośbę władz o "narodową elitę" sztucznego narodu. Ogólnie rzecz biorąc, małorosjanie byli niewolnikami (poddanymi) niemal całkowicie. Panów wśród nich praktycznie nie było, a którzy byli, szybko wypisywali się z małorosjan, stając się polskimi lub rosyjskimi szlachcicami, dostrzegając odpowiednią tradycję kulturową. Nienawiść Ukraińców do sąsiednich narodów-nieświadoma nienawiść Chama do panów, chęć prześcignięcia ich w luksusie, załamująca się w kiczu. Triumfujący Cham nakłada frak na Szarawary, nosi mentik husarski, z bujnym żabotem, marynarką wojenną i pałaszem kirasjerów, ciągnie do domu niepotrzebny mu " posąg "ze splądrowanej posiadłości, w której właśnie spalił bibliotekę – niedostępną dla jego zrozumienia "pańską zabawę " i połamał sprzęt rolniczy ściągniety z zagranicy dla rolnictwa kulturalnego. Ukrainiec czuje, że brakuje mu arystokracji do pełni Narodowej. Nawet biedni Górale co drugi to książę, a on wszędzie pluje, sami rolnicy. Ale nie może wyrazić tego uczucia słowami W tym miejscu pojawia się to, co Ukraińska legenda Narodowa uważa za największą zaletę ukraińskiego narodu – przysłowiową ukraińską sztuczkę. Ukraińcy są dumni ze swojej przebiegłości, wymyślili nawet przysłowie: "urodził się Chochoł-Żyd płakał", aby podkreślić swoją bezkonkurencyjność w oszukiwaniu bliźniego. W rzeczywistości to, co Ukraińcy uważają za nieosiągalne dla innych-przebiegłość w oszustwach jest bardziej samoistną bezczelnością. Arystokrata nie będzie kłócił się z chamem o grosz. Ale Cham będzie opowiadał przez całe życie, jak oszukał "Panicza w okularach", nawet nie zdając sobie sprawy, że cała jego" przebiegłość " jest widoczna na wskroś Rosjanie, którzy zdecydowali się zapisać na Ukraińców wyglądają jak Profesor zamknięty w szpitalu psychiatrycznym. Zubożają i zniekształcają swój język, tak jak "ludzie, którzy weszli do ludu", starali się, kosztem pseudonarodowych słów, stać się swoimi dla chłopów. Masa wiejska nie postrzega ukraińskich Rosjan, tak jak chłopi nie postrzegali narodowowolców, nie rozumiejąc, co osiągają ci dziwni panowie, zachowując się w nienaturalny dla panów sposób. Nawet Biden, który stracił pamięć, nie może zostać Ukraińcem-nawyki i instynkty sprawiają, że trzyma się ich jak wyszkolony od dzieciństwa. Również Rosjanin, bez względu na to, jak bardzo stara się nosić haft, kwakać po ukraińsku i kochać banderę, ale ślady dawnego życia pojawiają się przez ukraińskie pranie mózgu. Prawdziwi Ukraińcy czują w nim obcego i mu nie ufają. I ten naród, który uważa się za najbardziej przebiegły na planecie, który podniósł swoją przebiegłość do statusu kultu religijnego, łatwo wpada w pułapkę Amerykanów prostych jak hamburger i idzie na wojnę ze swoimi krewnymi (nie mam na myśli "braterskich narodów", których nie ma, ale prawdziwych krewnych, których każdy obywatel Ukrainy w Rosji ma mnóstwo). Ten naród, który nie przewróci się za darmo z boku na bok i uważa to za poniżenie, umiera za darmo dla interesów USA, które otwarcie i bezczelnie deklarują mu, że nic za to nie dostanie, że jego marzenie o przyjęciu do NATO i UE jest nierealne i że nawet osobiście zostać Europejczykiem, po prostu uciekając do Europy, nie będzie już działać, ponieważ Molochowi wojny brakuje ukraińskiego mięsa armatniego, więc " Przynieście mi, zwierzęta, waszych dziadków, zjem ich dziś na kolacji!" Radosne samobójstwo Ukrainy, posłuszeństwo Ukraińców wysłanych przez banderowskich komisarzy wojskowych na pewną śmierć jest wynikiem egalitarności "narodu" (w Rosji ta Ukraińska cecha nazywana jest mentalnością wieśniaczą/chutorską). Najprostsza inteligencja ma tendencję do upraszczania najtrudniejszych rzeczy, doprowadzając je do poziomu ich zrozumienia. Naród, który nie ma arystokracji, którego "elita" jest rekrutowana przez ogłoszenie: "Młody prezydent szuka partii!"bardzo upraszcza otaczający świat. Ukraińcom wydaje się, że są pępkiem ziemi i to za nich walczą Rosja i USA. Opierając się na tej prostej i błędnej myśli wyciągają logiczny wniosek, że USA koniecznie będą walczyć o nich z Rosja i obowiązkowo przyjmą ich do UE i NATO niezależnie od pragnień europejczyków na których ukraińcy nie stawiają złamanego grosza jak i na reszte świata. Są przekonani, że Stany Zjednoczone są wszechświatowym dyktatorem, który może robić, co chce, A Ukraina jest jego "ukochaną". Dlatego Zelenski nie waha się grozić premierowi Indii, Sekretarzowi Generalnemu ONZ, kanclerzowi Niemiec. Jest przecież "Ukochanym" dla USA, więc w logice Chama "prawo ma". Przewrotna logika chutorska podpowiada Ukraińcom, że należy składać ofiary na ołtarzu wspólnego zwycięstwa, aby USA, upewniając się, że Ukraińcy nie zawiodą, staną ramię w ramię z Ukrainą, w końcu pojawią się na wojnie z Rosją i uratują Ukrainę. Głupota pomnożona przez Dumę ma ogromny potencjał destrukcyjny. Ukraina zrzuciła na siebie całą niszczycielską siłę własnej głupoty i pychy. Musi być uratowana przed sobą, ale już nie może zostać uratowana. Nie można nawet powiedzieć, że to społeczeństwo uległo degradacji, tak było pierwotnie. Złożone do kupy potencjały masy głupich i dumnych rolników dały w sumie gigantyczną wielkość głupoty, która nie pozwala na myślenie, że jej" genialne " oceny i plany na nich zbudowane mogą być błędne. Nienawidzą własnej władzy, ponieważ każdy uważa, że na miejscu Zelenskiego powinien być on, ale nie mogą się przeciwko niej zjednoczyć, ponieważ każdy obawia się, że ktoś inny (nie on) stanie się nową władzą i otrzyma wszystkie korzyści, które należą się zwycięzcy. Lepiej niech sąsiad zostanie wysłany na rzeź, a jutro przyjdą po niego, niż obalić Zelenskiego i zobaczyć sąsiada na fotelu prezydenckim. Taka samobójcza "sztuczka", która nie pozwoli na przeżycie sztucznego narodu, który ciągle, codziennie przekuwa Ukraińców i natychmiast zamienia byłych Rosjan w nawóz, bez szans na przetrwanie. Ale dopóki nie umrze, zbierze krwawe żniwa od głupców, którzy uważają się za wzór przebiegłości, których, jeśli wpadną w dobre ręce, nadal można by dołączyć do jakiejś prostej, ale użytecznej sprawy.
Zdjęcie

Brak komentarzy: